Dzięki życzliwości Pana dra Zdzisława Czaplickiego moja pracownia wzbogaciła się o taki oto zabytkowy sprzęt.
Jest to elektryczne motowidło rodem z głębokiego PRL-u, które służyło studentom Politechniki Łódzkiej podczas warsztatów.
Urządzenie jest genialne: samo przewija nitkę z cewki w motek, automatycznie odlicza 100 metrów, dodatkowo można regulować stopień naprężenia a nitka na motku jest równomiernie napięta i rozłożona. Waży toto ze 100 kilo i zajmuje sporo miejsca, ale bardzo się cieszę i jestem Panu Zdzisławowi bardzo wdzięczna :-)
Jest to elektryczne motowidło rodem z głębokiego PRL-u, które służyło studentom Politechniki Łódzkiej podczas warsztatów.
Urządzenie jest genialne: samo przewija nitkę z cewki w motek, automatycznie odlicza 100 metrów, dodatkowo można regulować stopień naprężenia a nitka na motku jest równomiernie napięta i rozłożona. Waży toto ze 100 kilo i zajmuje sporo miejsca, ale bardzo się cieszę i jestem Panu Zdzisławowi bardzo wdzięczna :-)
Wygląda jak amerykański bizon. Palców nie obcina?
OdpowiedzUsuńJak się wetknie, to obcina :-)
OdpowiedzUsuń